czwartek, 25 lutego 2010

A little bit longer way to Dakar * Troszke dluzsze docieranie do Dakaru

Not long time ago I’ve described probably the most popular way of travelling between Banjul and Dakar by local transport. This time we relax even more and decide to travel slower but cheaper.

From the border there is possibility to walk to the car park (ca 1km). But there are lots of taxi drivers in cars, on motocycles, on horses, too. If you manage to get throught this crowd of them and people exchanging money, maybe you manage to bargain a symbolic, reasonable prize. But remember, that they usually begin from the prizes out of heaven… On the parking there are minibuses on the right side. The price of the travel is nearly twice smaller than going by van for seven passengers (3500 CFA instead of 5500), but the time of the departure is unknown. If you are one of the first passengers, better prepare for some hours of waiting. If you are white, you are not going to be bored anyway. As an attraction nr 1 around you can even complain of too much company. But, please, be aware spending time with locals, that in this place most of them talk to you not just because they are friendly and interested in other culture. You are already in “give-me-a-gift land”. And if you decide to give away even the smallest thing, be prepare, that “give-me-a-gift” will just sound stronger.
Practical information: coffee is for 50CFA and it's safer to have changes.


Niedawno opisalam najbardziej popularny chyba sposob podrozowania miejscowych z Banjulu do Dakaru. Tym razem zrelaksujemy sie jeszcze bardziej i pojedziemy wolniej, ale i obetniemy przy okazji koszty.

Z granicy mozna sie przespacerowac (z kilometr toto moze), ale mozna tez, po przebrnieciu przez tlum natretnych taksowkarzy (samochody, motocykle, wozy konne) oraz osob oferujacych wymiane pieniedzy, zdecydowac sie na podwozke np.motocyklem, jesli kierowca zejdzie do jakiejs symbolicznej kwoty.
Po prawej stronie parkingu znajdziecie minibusy i pewnie ktorys bedzie wlasnie zbieral pasazerow do Dakaru, a jakis inny do Khaolack (po drodze do D,akaru). Cena jest prawie dwukrotnie nizsza niz miejsca w osmioosobowym vanie (3500CFA zamiast 5500), ale i godzina odjazdu moze sie bardzo przesunac i jesli jestes jednym z pierwszych pasazerow, to licz sie lepiej z kilkugodzinnym czekaniem. Nudzic sie i tak nie bedzie okazji, bo pewnie bedziesz atrakcja nr 1 jako jedyny bialy w okolicy i towarzyscy miejscowi moga cie wrecz zagadac na smierc. Ale strzez sie, bo dla wiekszosci tutaj jestes po prostu mozliwoscia zysku i mniej swiadomosc, ze malo kto jest tu przyjazny bezinteresownie. Wkroczyles juz do krainy "daj-mi-prezent" i jesli dasz komus chocby najmniejsza rzecz, badz przygotowany na caly "daj-mi-prezent" tlumek.
Z informacji praktycznych: kawa kosztuje 50CFA – najlepiej mniej przygotowane drobne.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Coming back & a concert * Powrot i koncert

Few days in Europe, thanks to moving from place to place and meetings, passed quickly. And back to the friendly, sunny land again:)

This time even English security seemed to have a day of being nice. So I've arrived to Banjul with totally no problems, happy being back in already hot Gambia.

At the Banjul's airport next surprise - nice drumming with dancing and singing! So I've stayed enjoying music, dancing with others, chatting a little bit. It was an organize group from Serrekunda, funded by president, joined soon by other group as well. After some time someone told me what is it all about - we've been waiting for Senegalian super star.

That's how I got to know about his concerts. First was far too expensive to me (1500 D...), but the next day was much easier to afford, so I decided to come. Everything began after some smaller concerts, maybe 2 o'clock in the night and it was not only great music but great show as well.
And the audience was in their finest clothes, among them more women in minis than in long skirts (quite unusual here, where during the day very few women wears mini even in hot day), quite few with covered heads - most of them looked like coming straight from hairdresser, all so elegant at least like for opera in Europe, even the music is the very popular one.


Kilka dni w Anglii, dzieki zmianom miejsca i spotkaniom, minelo szybko i juz samolot w strone slonca… Tym razem nawet celnicy angielscy mieli chyba jakis “dzien dobroci dla zwierzat”, bo byli mili i bezprobemowi. Bez zadnych przygod dotarlam wiec do Banjulu, a tu niespodzianka – bebniarze, tancerze, spiewy… Oczywiscie nie omieszkalam sie dolaczyc (tylko do tanczacych, ma sie rozumiec;)), co zostalo przyjete z radoscia i uznaniem. I tak mi czas mijal na podziwianiu tancerzy, sluchaniu wciaz niezrozumialych dla mnie piosenek, tancu i rozmowach, gdy pojawila sie druga grupa muzykow i tancerzy… Ktos mi w koncu wyjasnil, ze czekamy na senegalska super gwiazde. I tak sie dowiedzialam o jego koncertach. Pierwszy byl zdecydowanie za drogi (prawie 170 zlotych!), ale nastepnego dnia cena byla juz do przelkniecia, wiec sobie nie odmowilam. I warto bylo. Koncert gwiazdy byl poprzedzony kilkoma innymi, wiec zaczal sie dopiero ok. 2 w nocy. I oprocz rzeczywiscie bardzo dobrej, popularnej muzyki, byl to tez niezly show:). Publicznosc byla w eleganckich kreacjach i, co tutaj nietypowe, wiecej bylo kobiet w miniowkach niz dlugich spodnicach, malo ktora z nich miala nakrycie glowy, za to wiekszosc wygladala na osoby, ktore wyszly prosto od fryzjera.

czwartek, 18 lutego 2010

Waiting * Czekajac

After few days in Europe maybe in few hours I'll be flying back to Gambia... Greetings from the Gatwick airport (London), quite friendly one for overnight stay, with no noisy announcements every 10-15 minutes and with some quite comfortable seats even ;)

Po kilku dniach w Europie moze za kilka godzin bede juz leciala sobie do Gambii... Pozdrowienia z lotniska Gatwick (Londyn), calkiem nawet przyjaznego dla koczujacych tu cala noc podroznych, bez glosnych ogloszen co 10 czy 15 minut i nawet z jakas iloscia dosc wygodnych siedzen ;)

sobota, 13 lutego 2010

Eee, this Europe again :( * Ech, znow ta Europa :(

Greetings from Manchester, as a resident in Gambia already!
From Dakar there was long but nonproblematic trip to Banjul, then, after 2 days I've taken a flight to England. So again I'm here, in this strange country...

Pozdrawiam z Manchesteru, juz jako rezydentka Gambii!
Z Dakaru dluga, ale bezproblemowa podroz do Banjulu, a po dwoch dniach samolot do Anglii. I tak to jestem znowu w tym dziwnym kraju...

Dakar



The language ruling happily in Dakar is just one - wolof, and official, much less in use, in French.
Buying whatever one should know prices very well, because everywhere there are lots of people who try to make them much bigger for strangers, even for this from the same tribes but other countries... And it's good to have lots of changes all the time, because some of the people here are happy to keep your changes (if you give bigger money than due) even when you do not agree for this...

Jezyk krolujacy w Dakarze jest jeden - wolof, a oficjalny, znacznie mniej uzywany i znany - francuski.
Przy zakupach trzeba bardzo dobrze znac ceny, bo na kazdym kroku miejscowi probuja podbic ceny, nie oszczedzajac nawet swoich pobratymcow, nawet z tych samych plemion, ale innych krajow... I najchetniej nie wydawaliby reszty, wiec dobrze miec duzo drobnych...

niedziela, 7 lutego 2010

How to Banjul-Dakar * Przepis na dotarcie z Banjulu do Dakaru

I. Terminal in Banjul

II. Ferry (10D) do Barra (first 6a.m., last 8 p.m.)

III. Bush taxi (25D) or van for seven passengers (50D) to Karram.

IV. Passing the border.

V. Walk to the parking of cars going to Dakar

VI. 5 hours of travel by van (5500 CFA + 1000 CFA for a big backpack) or bush taxi (I heard that it is 3500 CFA, but the travel take much longer and there are no buses in the night) .



I. Docieramy do "terminalu" w Banjulu.
[Miasto jest niewielkich rozmiarow, wiec mozna sie przespacerowac chocby z drugiego konca, a busik kosztuje, jak zwykle, 5 dalasi]

II. Bierzemy promik (10 dalasi, czyli dobra zlotowka) do Barra.
[Pierwszy prom ok. 6:00, ostatni ok. 20:00, plynie toto od pol godziny do godziny, zaleznie od pogody]

III. Zaladowany busik (25 dalasi) badz van na siedmiu pasazerow (50 dalasi) do Karram.

IV. Kontrola celna
[Zwykle celnicy twierdza, ze visa nam niepotrzebna, ale jak nie widac po paszporcie, ze jestesmy w Unii, mozna trafic na celnika, ktory stwierdzi, ze jej potrzebujemy, w senegalskiej ambasadzie mowia, ze osoby ze starym paszportem potrzebuja wizy. W Banjulu mozna ja uzyskac za zaledwie 260 dalasi - mozliwe dwukrotne przekraczanie granicy, jesli o to poprosicie w formularzu, dlugosc pobytu zalezna od Was i humoru urzednika; przydatne numery kontaktowe oraz nazwy dzielnic, gdzie planuje sie przebywac.
Wiza zdobywana W Warszawie kosztowala ostatnio 200zl, wymagany jest dowod ubezpieczenia kosztow leczenia, wazne sa namiary na osobe zapraszajaca, rezerwacja hotelu badz cokolwiek w tym stylu]

V. Spacerek na parking aut odchodzacych do Dakaru
[Dobre 500m, ale taksowkarze beda Was probowali naciagnac na podwiezienie za np 25 dalasi)

VI. 5 godzin jazdy vanem z 7 pasazerami (np. 5500 CFA + bagaz np. kolejny 1000) lub busem (taniej, podobno 3500 CFA, ale nie spotkalam noca, podobno kursuja tylko w dzien)

piątek, 5 lutego 2010

soon in Senegal? * wkrotce w Senegalu?

After some more and less busy days in Gambia, this evening I'm planning to go to Dakar...

Po kilku bardziej i mniej zajetych dniach w Gambii, tego wieczoru planuje zabrac sie do Dakaru...

poniedziałek, 1 lutego 2010

Just a day * Po prostu dzien

Meetings with friends, visit in Senegalian embassy and a walk along touristic areas... *

Troche milych spotkan, wizyta w senegalskiej ambasadzie i spacerek wzdluz turystycznych terenow (kiedys trzeba:))...