sobota, 5 września 2009

Kraina deszczowców * A rainy land

So I came to UK to earn some money. After tomorrow I'm going to begin to work....
Fortunatly I live with very friendly, open-minded people - nurses from Poland and Spain. It's just a little bit far to anywhere from here. I have one small shop by the petrol station and just houses, houses, houses all around... and 2-3 cars by each house. What's a strange society!
Yesterday I visited Chester - a small city I'm going to work in - for some specific shopping I could not do in here. Quite a pretty town, I can tell. And much more culture-mixed than this village I temporaly stay in. The thing I feel strange about is that black people in here are dressed in much more European way than me and most of them seem to behave in so European way as possible. Are they ashamed of their culture?

Wywiało mnie na wyspę po pieniążki. Pojutrze mam zacząć wdrażanie się do nowej pracy tutaj. Póki co zaczęłam od kupna dwóch parasolek (większa, solidniejsza, tęczowa i małe składane chińskie "badziewie" mieszczące się w torebce) i butów niby nieprzemakalnych... Zeby to zrobić musiałam pozwolić sobie na wyprawę do Chester - miasta, gdzie mam pracować. Nawet ładne. I znacznie więcej mieszanki kulturowej niz w tej tymczasowo mojej "wiosce". Tylko jakoś mi tak dziwnie, gdy czarni obok są niemal(?) bardziej europejscy niz ja. Zakompleksienie?
Całe szczęście trafiło mi się mieszkać z sensownymi ludźmi - pielęgniarkami z Polski i Hiszpanii. Gdybym tak jeszcze mieszkała blizej miasta. Tu tylko niewielki ogólnospozywczy sklep koło stacji benzynowej i domy, domy, domy... a przed kazdym ze dwa, trzy auta. Dziwna organizacja społeczeństwa.