czwartek, 15 października 2009

Praca * My job

Up and down... Maybe more down, but... After working here for nearly 6 weeks I still do not work in my profession. They will need me in November as an replacement, so now they at least decided to introduce me to my job. Thanks to that I had a pleasure to work one night with my Nigerian sister. If I could only work with such open-minded, open-hearted people... After so much of positive energy, I was smiling the whole next day:). Than 2 nights with narrow-minded English who seem to really believe that is infallible were my hard school of being good-tempered. Unfortunatly I do not deal with this kind of stress well for such a long period of time, so my eyes smart still. Well... with years passing nothing really changed: respect, openness, flexibility, sympathy and will of cooperation between staff are more important to me in my job that the place I work in, job description etc.


Sa gorki i doly. Wiecej dolow moze, ale coz... Wciaz, mimo harowania tutaj juz prawie 6 tygodni, nie pracuje w swoim zawodzie. Beda mnie jednak potrzebowali na zastepstwo w listopadzie, wiec przynajmniej zdecydowali sie mnie w koncu wprowadzic do pracy. Dzieki temu mialam przyjemnosc pracowac jedna noc z siostra z Nigerii. Tyle otwartosci i pozytywnej energii, ze sie jeszcze caly kolejny dzien usmiechalam. Gdybym tak mogla z takimi ludzmi na stale pracowac... Za to dwie noce z Angielka powaznie przekonana, ze zawsze ma racje, byly szkola opanowania, ale ze mam ograniczona odpornosc na tego typu stres, to jeszcze mnie oczy pieka. No coz... widac, ze nic mi sie przez lata nie pozmienialo. Dalej szacunek, otwartosc, elastycznosc oraz wzajemna zyczliwosc i chec wspolpracy sa dla mnie w pracy wazniejsze niz "zewnetrzne" jej warunki, zakres obowiazkow itp.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz